Przeprowadzka

Autor Wiktoria

Przy wprowadzaniu się do nowego mieszkania powstaje mnóstwo problemów natury rzemieślniczej. Żaden talent organizacyjny nie zmieni faktu, że największa część kłopotów przeprowadzki spadnie na nas. Dlatego warto zawczasu przemyśleć to wszystko, co nas czeka. Nie zawadzi, jeśli przed przeprowadzką sporządzimy listę, w której zostaną wymienione po kolei wszystkie prace jakie nas czekają.

Dzięki temu można nawet w zamieszaniu, jakie towarzyszy zazwyczaj przeprowadzce, postępować systematycznie. Czynności i prace związane z przeprowadzką można z grubsza podzielić na dwie grupy. Do pierwszej należą prace, które nie pozwalają na żadne przesunięcia w czasie, np. zawieszenie firanek, ustawienie pieców, przyłączenia lamp. Do tych czynności trzeba się zawczasu przygotować. A więc skrzynka z narzędziami wraz z zestawem drobnych części (gwoździe, śruby, kołki, zaciski świecznikowe itp.) nie może być w czasie przeprowadzki umieszczona w najtrudniej dostępnej części wozu meblowego, a tylko w miejscu osiągalnym bez trudu. Druga grupa prac obejmuje takie, które mogą być wykonane nieco później, tj. zawieszanie sprzętu i obrazów, półek w piwnicy itd.

Osadzanie kołków w ścianie

Jeśli ściana jest tak twarda, że nie wchodzi w nią ani gwóźdź, ani wkręt, należy w obranym miejscu ściany osadzić kawałek miękkiego materiału. Dawniej w takich przypadkach wycinało się mały klocek z drewna i wmontowywało go w otworze ściany za pomocą gipsu. Można tak zrobić i dzisiaj. Ale ten sposób nie jest praktyczny, trzeba bowiem wykonywać dość duże otwory w ścianie. Obecnie stosuje się fabrycznie przygotowane klocki, czyli kołki. Zostają one wbite w wywiercone w ścianie otwory, nie zaś osadzone za pomocą gipsu. Są one tak skonstruowane, że przy wkręcaniu w nie wkrętów zostają rozparte na zewnątrz, i mocno opierają się o ścianki otworu. Dobrze osadzony, kołek trzyma bardzo mocno.

Kołki do ścian z cegły lub betonowych mogą być różnych rodzajów. Klasyczny kołek rozpierający składa się z tulejki metalowej wypełnionej materiałem włóknistym. Przy wkręcaniu śruby jej gwint zostaje zakotwiony w materiale włóknistym, a jednocześnie metalowa tuleja rozpiera się i silnie dociska do ścian otworu.

Kołki nylonowe i z masy plastycznej wyparły kołki z materiałów włóknistych. Kołki nylonowe przeznaczone są nie tytko do ścian z cegieł i z betonu, ale również np. do ścian z cegły sitówki, z gazobetonu i lekkich płyt.

Właściwie wykonany otwór w ścianie stanowi gwarancję dobrego osadzenia kołka. Musi być dostatecznie głęboki, aby kołek dał się wsunąć do końca, a jego średnica powinna być tylko niewiele większa niż średnica kołka. Jeśli otwór okaże się zbyt duży, należy zastosować grubszy kołek. Taki kołek może nie pasować jednak do przewidzianego wkrętu. Radzimy sobie wówczas w ten sposób, że w większym kołku umieszczamy drugi, mniejszy, obrócony o 90° (ćwierć obrotu).

Do wykonywania otworów w murze służy przebijak, nazywany także wiertłem do muru. Składa się z uchwytu i wkładów stalowych (przebijaków) wykonanych ze stali szlachetnej. Ostrze przyrządu przykładamy prostopadle do ściany w uprzednio zaznaczonym miejscu. Pierwsze uderzenie młotkiem, który powinien być odpowiednio ciężki, należy wykonać ostrożnie, tak aby tynk nie odskoczył. Dopiero kiedy przebijak znajduje się już głębiej, można uderzać mocniej. Co drugie lub trzecie uderzenie obracamy nieco przebijak, aż do osiągnięcia potrzebnej głębokości. Obracanie ma na celu zapewnienie swobodnego ruchu przebijaka, tak aby się nie zakleszczał. Oczywiście praca ta przebiega lepiej za pomocą wiertarki. Kłopotów przy drążeniu otworów nie zawsze można uniknąć. Najczęściej zdarza się odpadanie tynku w obrębie otworu. Wówczas miejsce uszkodzone naprawia się gipsem lub masą wypełniającą przed lub po wkręceniu wkrętu.

Czasami drążony otwór trafie na spoinę w murze. Zaprawa nie stanowi dostatecznego oparcia dla większego obciążenia. W tym przypadku trzeba użyć dłuższego kołka i odpowiednio dłuższego wkrętu (jeśli zmiana miejsca nie jest możliwa).

Zdarza się również, że w przypadku ścian żelbetowych przebijak trafi na pręt zbrojeniowy. W takim przypadku należy przerwać kucie otworu i wydrążyć drugi, oddalony o parę centymetrów od pierwszego (po przekątnej, ponieważ pręty zbrojeniowe przebiegają zazwyczaj pionowo i poziomo).

Najbardziej niebezpieczne jest natrafienie na przewody elektryczne, rury wodociągowe lub ściekowe. Jeśli przewidujemy taką ewentualność, należy postępować bardzo ostrożnie i dokładnie kontrolować drążony otwór. Niekiedy trzeba nawet użyć przebijaka z izolowanym chwytem.

Istnieje jednak zawsze możliwość zorientowania się, jak przebiega instalacja w ścianach. W nowszych budynkach przewody wodociągowe i centralnego ogrzewania prowadzone są często w specjalnych pionowych szybach, których istnienie można stwierdzić przez opukiwanie. Przewody elektryczne powinny przebiegać prostopadle i poziomo od puszek, włączników lamp itp. Można je więc omijać, ale czasem zdarzają się przykre niespodzianki.

Otworów w płytkach wykładzinowych nie można wykonać przebijakiem ręcznym. Ceramiczne płytki natychmiast pękają. Można próbować drążyć otwór w spoinie między płytkami, a jeszcze lepiej — w punkcie styku czterech płytek. Pracę należy zaczynać od lekkiego obracania przebijakiem przy pewnym nacisku, tak aby zdjąć warstwę zewnętrzną, a dopiero wtedy użyć młotka. Da wykonywania otworów w płytkach wykładzinowych najlepiej używać specjalnego wiertła z ostrzem z twardego metalu albo odpowiedniego wiertła do ręcznej wiertarki. Obydwa te narzędzia nadają się oczywiście do wykonywania otworów w każdym murze. Wiertła krętego można równiez używać później w wiertarce elektrycznej lub wiertarce udarowej.

Zobacz także: Jak znaleźć właściciela działki?

Wybór kołka zależy od przewidzianego obciążenia, jakiemu będzie on poddany. Do średnio ciężkiego lustra na ogół wystarczy kołek o długości 30 mm, z wkrętem o średnicy 3,5-5 mm. Otwór do tego kołka powinien być wykonany przebijakiem o średnicy 6 mm. Na przykład: w ścianie z betonu porowatego kołek ten mógłby być obciążony do 80 kG, w ścianie z cegły sitówki ponad 220 kg, w ścianie z pełnych cegieł ok. 390 kG i w ścianie betonowej 400-500 kg. Wytrzymałość kołka zależy zatem od materiału ściany. Ogólne reguły stosowania kołków:

  • im większe obciążenie, tym grubszy i dłuższy musi być kołek,
  • im bardziej “miękka” jest ściana, tym dłuższy musi być kołek.

Wkręty, haki, uszka, a także gwintowane pręty muszą wielkością odpowiadać kołkom. Zbyt cienkie śruby nie rozwierają kołka dostatecznie, zatem nie trzyma on dobrze. Zbyt grube śruby rozsasadzają kołek. Zbyt długie śruby wystają poza kołek, pozą tym są najczęściej za cienkie. Zbyt krótkie śruby nie pozwalają wykorzystać pełnej wytrzymałości kołka.

Poza tym należy przy wyborze wkrętów zwracać uwagę na to, aby w wilgotnych pomieszczeniach (kuchniach, łazienkach, piwnicach itd.) używać tylko wkrętów nierdzewnych, a więc z mosiądzu, metali lekkich albo chromowanych.

Zawieszanie obrazów i mebli

Najpierw trzeba ustalić miejsce, w którym ma być zawieszony obraz, lustro, regał lub szafki. Należy to zrobić dopiero wówczas, gdy wszystkie ważniejsze meble są już ustawione. Wcześniej trudno określić najkorzystniejsze ze względów estetycznych i funkcjonalnych miejsce do zawieszenia tych przedmiotów.

Do wszystkich prac związanych z zawieszaniem potrzebne są dwie osoby. Jedna dany obraz czy też szafkę przytrzymuje w wybranym miejscu, druga obserwuje to z pewnej odległości i wprowadza poprawki. Również i zaznaczanie punktów zamocowania kołków łatwiej wykonać w dwie osoby.

Od ciężaru obrazu zależy wybór potrzebnych środków. Małe obrazki i lustra wystarczy powiesić na stalowym gwoździu. Łatwiej jest umocować tzw. x-haki z mosiądzu, które przytrzymywane są stalową igłą. Wadą x-haków jest to, że po zawieszeniu obrazu pozostają widoczne. Z tego powodu mocuje się również i “uszka” do obrazów w ten sposób, że zakrywa je rama. Pośrednim sposobem jest użycie haków z przezroczystego tworzywa.

Cięższe obrazy i lustra wymagają wkrętów lub haków. W obydwu przypadkach należy stasować kołki. Wkręt wkręcamy śrubokrętem, hak — szczypcami uniwersalnymi lub płaskimi.

Duże i ciężkie obrazy wiesza się z pewnym niewielkim pochyleniem, które najłatwiej osiągnąć przez zawieszenie na drucie.

Drut mocuje się na dwu śrubach z uchem, wkręcanych w połowie pionowych części ramy obrazu.

Krzywo wiszący obraz jest przeważnie wynikiem niedokładnego umieszczenia uszka (nie w środku górnej listwy ramy). Prowizorycznie można zaradzić temu dwoma sposobami:

  • przyklejając kawałek papieru ściernego lub gumy piankowej na wewnętrznej stronie obydwu dolnych rogów ramy lub
  • wbijając po małym gwoździku (z odciętym łebkiem) w dolnych rogach ramy tak, aby wystawały na 2 mm.

Obrazy zawieszone na niedostatecznie wyschniętych ścianach zaczynają pleśnieć lub ulegają pofalowaniu. Środkiem zaradczym jest przyklejenie czterech kawałków korka na czterech rogach ramy, dzięki czemu powietrze może cyrkulować między obrazem a ścianą.

Przy zawieszaniu mebli należy stosować wyłącznie kołki. To samo dotyczy mebli stojących, jeśli dla zwiększenia ich stateczności albo ze względów konstrukcyjnych muszą być one przymocowane do ściany (np. wysokie regały, części szafy, nasadzane jedna na drugą, wieszaki meblowe w przedpokoju itp.). W tym przypadku ustalenie właściwego miejsca zamocowania jest jeszcze ważniejsze niż przy zawieszaniu obrazów. Przy mocowaniu takich mebli konieczne jest użycie poziomnicy. Bardzo często powierzchnie podłogi i sufitu nie przebiegają całkiem poziomo, i centymetrowe różnice nie należą do rzadkości.

Istotne jest także uwzględnienie wilgotności ścian w budynkach nowych. Meble wiszące w pomieszczeniach zagrożonych wilgocią (kuchnie, łazienki) niszczeją z powodu pary skraplającej się na zimnych powierzchniach. Gdy tylne ścianki mebli zaczynają się paczyć, a na ich krawędziach zaczyna odstawać fornir lub farba — jest już za późno. Dlatego dobrze jest na tylnych ściankach przymocować listwy lub klocki dystansowe, które powinny zapewnić co najmniej 1 cm odstępu od ściany, niezbędnego do cyrkulacji powietrza. Najlepsze zabezpieczenie tylnych ścianek mebli (zazwyczaj będących w stanie surowym) daje pociągnięcie ich pokostem, a następnie pokrycie warstwą lakieru wodoodpornego.

Szyny do zasłon (prowadnice) i ewentualne karnisze do firanek umieszcza się na ścianie nad oknem lub — rzadziej — na obramieniu okien. Listwy z szynami i dodatkami należy przewiercić w odstępach 60-80 cm i przez otwory zaznaczyć miejsca na kołki w ścianie. Przy bardzo długich listwach natrafia to na trudności. W takich przypadkach wierci się tylko dwa otwory, osadza kołki i przymocowuje listwę. Pozostałe otwory w ścianie wierci się przez otwory w listwie (najlepiej wiertarką udarową). Kółki przesuwa się przez otwory w listwie, wpycha do otworów w ścianie i przykręca listwę.

Zobacz także: Stan deweloperski – co wchodzi w jego skład? Podpowiadamy

Układanie dywanów i chodników

W trakcie przeprowadzki należy specjalną uwagę poświęcić właściwemu zwinięciu i przewiezieniu dywanów. Zbyt luźno zwinięty dywan, wciśnięty między ciężkie meble, może ulec podarciu i zagnieceniu. Dlatego cenne dywany powinny być nawinięte na gruby wałek o dostatecznej długości. Zagięcia i wgniecenia można po rozłożeniu dywanu zwilżyć i przycisnąć. Tak samo trzeba postąpić z odstającymi narożami dywanu. Dywany cienkie bardzo łatwo marszczą się pod wpływem chodzenia. Wygodnym rozwiązaniem jest zastosowanie podkładki z cienkiej gumy piankowej lub z siatki gumowej pod całym dywanem.

Meble ustawione na dywanie, szczególnie meble ciężkie, powodują zawsze wgniecenia. Jeśli dywan może być przesuwany, to warto co jakiś czas przełożyć go tak; aby coraz to inne jego miejsca znalazły się pod naciskiem mebla. Takie postępowanie nie jest możliwe w przypadku wykładzin dywanowych i dywanów napinanych. Właściwe jest natomiast stosowanie specjalnych podkładek z tworzyw sztucznych zaopatrzonych w ostry trzpień o długości ok. 7 mm. Podłożone pod mebel, przenoszą one jego ciężar bezpośrednio na podłogę, a dywan nie ulega wgniataniu. Podkładki tego rodzaju sprzedawane są w postaci płytek 5×10 cm, z których wycina się ostrym nożem odpowiedniej wielkości kawałki.

Chodniki powinny być zawsze napięte, w przeciwnym razie istnieje niebezpieczeństwo potknięcia się o nie. Używamy do tego celu kołków do podłóg drewnianych lub kamiennych. Do tych ostatnich zalicza się również podłogi z tworzyw sztucznych położonych na posadzce kamiennej. Wkręt do takiego kołka przechodzi przez dywan na krawędzi i przytrzymuje go mocno.

Zazwyczaj wystarcza umocowanie chodnika na jego końcu 3-5 wkrętami (zależnie od jego szerokości). Otwory w podłogach drewnianych wierci się wiertarką ręczną, natomiast podłogi kamienne wymagają użycia przebijaka lub wiertarki elektrycznej. Podłoga z linoleum lub tworzyw sztucznych przewiercana może być w zwykły sposób wiertłem spiralnym, ale znajdująca się pod nią posadzka kamienna wymaga już przebijaka lub wiertarki elektrycznej z wiertłem specjalnym z twardego metalu.

Jak przyłącza się lampy sufitowe

W żadnej dziedzinie prac domowych (z wyjątkiem instalacji gazowej) przy niefachowym podejściu nie zdarza się tyle wypadków, ile przy instalacji elektrycznej.

Przed rozpoczęciem pracy przy instalacji elektrycznej należy wykręcić bezpieczniki. Najlepiej włożyć je do kieszeni, aby ktoś z pozostałych członków rodziny nie wkręcił ich z powrotem przez pomyłkę. Bezpieczniki automatyczne po prostu wyłącza się. Jeśli skrzynka na licznik i bezpieczniki nie ma zamknięcia, wówczas wieszamy kartkę z ostrzeżeniem. W żadnym przypadku nie wystarcza wyłączenie wyłącznika od lampy sufitowej. Przerywa on z reguły tylko jeden z przewodów doprowadzających prąd, a więć nie zabezpiecza przed porażeniem.

Przyłącze sufitowe, wykonane zgodnie z przepisami, składa się z dwu elementów:

  • z haka, którego zadaniem jest dźwiganie lampy (jeśli go brakuje, to należy go zamocować za pomocą kołka) oraz
  • z trzech przewodów (najczęściej) w kolorach czarnym, szarym i czerwonym (lub zamiast czerwonego obecnie zielonożółty), które wprowadzone są do kostki połączeniowej.


Trzy przewody wychodzące z oprawy lampy należy połączyć z trzema przewodami przyłącza sufitowego. Elementem połączeniowym jest kostka, przy czym należy uważać, aby łączyć ze sobą właściwe przewody.

Kolejność prac. Zazwyczaj zaczynamy od zawieszania lampy lub żyrandola. Lekkie oprawy oświetleniowe (pojedyncza lampa) mają wieszak do bezpośredniego umocowania na haku. W żadnym przypadku oprawa nie może być zawieszona tak, aby przewody mogły być obciążone. Oprawy cięższe (żyrandole) przymocowane są do rurki, u której na drugim końcu znajduje się haczyk, służący do zawieszenia. Kabel przebiega swobodnie wewnątrz rurki. Zacisk świecznikowy (kostka) i haczyk nakrywa się rozetą sufitową, należącą do oprawy. Przed rozpocziem pracy należy wsunąć w rozetę przewody i nasunąć je na rurkę, następnie dokręcić haczyk z ramiączkami.

Po zawieszeniu oprawy można przystąpić do połączenia przewodów. Przewody wychodzące z sufitu są już połączone z zaciskiem świecznikowym. Przewody oprawy należy teraz wsunąć w wolne otwory zacisku świecznikowego (po zluzowaniu małych śrubek) i mocno dokręcić. Obnażone części przewodów powinny mieć długość najwyżej ok. 5 mm. Dłuższe przewody grożą zwarciem. Przewody można uznać za podłączone właściwie, jeśli izolacja na nich dochodzi do samego zacisku świecznikowego.

Jeśli jednak przewody wychodzące z sufitu nie mają zacisku, to należy rozpocząć pracę od zdjęcia z nich izolacji i przyłączenia zacisku. Obecnie coraz częściej w miejsce porcelanowych stosuje się zaciski miękkich tworzyw sztucznych. Sprzedawane są w postaci długiego paska, z którego można obcinać obcęgami odpowiednią liczbę połączeń (w naszym przypadku trzy połączenia).

Nieco trudniej dokonać połączenia oprawy, jeśli mamy do czynienia ze specjalnymi wymaganiami, jak np. oddzielne zapalanie lamp żyrandola albo jeśli jakaś lampa ma być zapalana i gaszona z kilku miejsc (tzw. przełącznik korytarzowy). W tym przypadku trzeba pracować metodą “kolejnych prób”. Pożyteczne będzie zapoznanie się w takim przypadku ze schematami podstawowymi, które przedstawają sposoby połączeń, stosowane w domowych instalacjach.

Jedno przyłącze – kilka opraw?

Owszem, istnieje i taka możliwość. Oprawa oświetleniowa nie musi być podwieszona akurat przy samym przyłączu, a także nie musimy ograniczać się do jednej tylko oprawy. Jeśli dysponujemy nieco dłuższym przewodem oprawę (oprawy) możemy przesunąć w dowolne miejsce pomieszczenia. Każda oprawa zostaje zawieszona na wyznaczonym przez nas miejscu wraz z rozetą, a przewód prowadzący od przyłącza zwisa swobodnie pod sufitem. Jeśli przyłącze ma zasilać kilka opraw, wówczas potrzebna jest rozeta rozdzielcza.Rozety takie pozwalają przyłączyć do siedmu opraw. Technika przyłączenia ich pozostaje bez zmian.

Zobacz także: Malowanie klejowe

Prawidłowe ustawienie pieca

Wszystkie piece i urządzenia do ogrzewania pomieszczeń, różne typy kotłów i podgrzewaczy centralnego ogrzewania powinny być ustawione i konserwowane przez fachowca.

Dym z pieca przechodzi przez rurę kominową do komina i stąd do atmosfery. Gorące gazy spalinowe mają tendencję do wznoszenia się w górę. Powstaje więc ciąg ciepła ku górze, co z kolei powoduje wciąganie (zasysanie) zimnego powietrza do komory paleniskowej. Im mniejsza jest różnica temperatur między wylotem komina a paleniskiem, tym mniejsza ilość świeżego powietrza zostaje wessana do paleniska. Rezultatem tego jest słaby ciąg komina. Należy wówczas sprawdzić, czy:

  • piec, rura kominowa lub sam komin nie pobierają przypadkiem powietrza z boku, tzn. czy zasysanie odbywa się nie tylko przez palenisko,
  • swobodny wylot gazów spalinowych do atmosfery nie napotyka przeszkody w postaci żużla w piecu lub wskutek nieprawidłowego umieszczenia rury kominowej w kominie.

Miejsce ustawienia pieca powinno być tak usytuowane, aby gazy spalinowe miały najkrótszą drogę, a piec dobrze ciągnął. Rura kominowa kilkakrotnie załamana pogarsza znacznie ciąg kominowy. Jeśli nie można uniknąć takiego jej kształtu, należy zadbać o bardzo szczelne połączenie poszczególnych odcinków. Prowadząca wprost z pieca rura wylotowa w żadnym przypadku nie może być wetknięta w rurę kominową, tylko odwrotnie — rura kominowa powinna wchodzić w wylotową. Rury, jakimi dysponuje handel, są zawsze nieco grubsze na jednym końcu, podobnie jak połączenia kątowe (tzw. “kolanka”). Pozwala to na łatwe łączenia odcinków rur. Jeśli odległość między piecem a kominem musi być w miarę duża, to należy postarać się, aby odcinek sąsiadujący z piecem miał kierunek wznoszący się, co ułatwi spalinom odpływ do komina.

Wprowadzenia rury do komina będzie w miarę proste, jeśli dysponuje się odpowiednią ilością wykładziny z blachy. Otwór w kominie musi być wyłożony podwójną wykładziną z blachy, która w postaći tulei obejmuje rurę od wewnątrz i z zewnątrz tak, że powietrze z boku (tzw. “fałszywe”) nie może się do niej dostać. Uszczelnienie rury kominowej za pomocą gliny lub szamotu nie spełnia zadania w wystarczającym stopniu, bardzo bowiem szybko tworzą się szczeliny, przez które dostaje się “fałszywe” powietrze. Wykładziny bez podwójnej ścianki blaszanej mają poza tym tę wadę, że rura kominowa musi być zbyt głęboko wsunięta w komin. Wskutek tego gazy spalinowe nie mogą swobodnie odpływać ku górze, a piec źle ciągnie. Koniec rury kominowej nie powinien w żadnym przypadku sterczeć wewnątrz komina. Poważnym błędem jest niewłaściwe przyłączenie dwu pieców do jednego komina. Rury kominowe nie powinny znajdować się na jednej wysokości, a różnica tych wysokości powinna wynosić przynajmniej 30 cm.

Jeśli piec źle ciągnie; to przyczyną tego mogą być nie tylko wymienione wyżej usterki w instalacji. Poniższa lista pytań ułatwi nam rozeznanie sytuacji:

  • kiedy ostatnio rura kominowa i sam piec były oczyszczone?
  • czy wykładzina pieca nie jest uszkodzona?
  • czy połączenia rur i “kolanek” są szczelne?
  • czy nie pokazała się na nich rdza?
  • czy drzwiczki wycierowe w piecu są w dobrym stanie?
  • czy sprawdzono szczelność drzwiczek innych pieców, w których się nie pali w danym czasie?

Dopiero po wyjaśnieniu tych wszystkich wątpliwości można uważać, że przyczyna złego ciągu tkwi w kominie. Skontrolowanie komina należy jednak już do fachowca.